Część poprzednia – Powrót do pierwszej strony
Uwaga: więcej informacji na temat polskiej składni można znaleźć tutaj.
W szkolnej gramatyce polskiej szeroko używa się pojęć teorii części zdania. Ogólnie rzecz biorąc, zakłada ona, że poszczególne części mowy użyte w wypowiedzi spełniają różne funkcje. W kręgach akademickich teorię tę się ostatnio zarzuca (za wzorem gramatyków zachodnich), wykazując jej słabość. W nowszych uniwersyteckich podręcznikach polskiej składni próżno szukać terminów „podmiot” czy „orzecznik”. Moim zdaniem to błąd. Teoria części zdania, choć bazuje czasem na dość mglistych przesłankach, jest dobrym i sprawdzonym narzędziem analizy języka polskiego. Porównajmy np. zdania Woda podnosiła się i Wody przybywało. Pierwsze jest łatwe do analizy i bez użycia specjalnych terminów: mamy tu typowy przypadek rzeczownika w mianowniku (woda) połączonego składniowo z formą osobową czasownika (podnosiła się). Zdania tego typu są częstą, lecz nie jedyną możliwością. W drugim, praktycznie synonimicznym zdaniu, zamiast rzeczownika w mianowniku mamy rzeczownik w dopełniaczu, nadto związany w całkiem inny sposób z czasownikiem. Teoria części zdania pozwala jednak oba te zdania porównywać ze sobą. Twierdzi ona mianowicie, że formy woda i wody, choć różne, pełnią w obu zdaniach tę samą rolę, określaną terminem podmiot. Dostarcza więc prostego i użytecznego aparatu pojęciowego do opisu językowej rzeczywistości. W językach zachodnich zdań typu Wody przybywało nie spotyka się i tam analizę języka można prowadzić bez użycia pojęć teorii części zdania. Ale w języku polskim jest inaczej.
Zauważmy jednocześnie, że w drugim zdaniu wyraz wody nie jest podmiotem gramatycznym, bo łączy się w zupełnie inny sposób z czasownikiem przybywało niż to jest w pierwszym zdaniu Woda podnosiła się. Analizując strukturę czysto gramatyczną powiemy, że zdanie Wody przybywało nie ma podmiotu, choć ma podmiot logiczny. Komuś może wydać się to zawikłane, a teoria części zdania w dalszym ciągu niepotrzebna. Przeanalizujmy zatem wypowiedzi: chłopiec siedzi, on siedzi, jeden siedzi, wysoki siedzi (a niski stoi). Zdania te są w pełni analogiczne, z tym że w każdym z nich czasownik łączy się z inną częścią mowy, kolejno z rzeczownikiem, zaimkiem, liczebnikiem i przymiotnikiem. Teoria części zdania upraszcza wspólny opis takich zdań twierdząc, że każdy z tych wyrazów spełnia rolę podmiotu. Oczywiście, można by również powiedzieć, że z czasownikiem łączy się forma mianownika (rzeczownika, zaimka itd.). To jednak niepotrzebnie utrudnia analizę zdań Wysoki siedzi, a niski stoi oraz Wysoki jest Jan, a niski Paweł. Drugie ze zdań (choć o nieco niezwykłym, ale w pełni dopuszczalnym szyku wyrazów) nie odpowiada bowiem wcale pierwszemu, w szczególności wyraz wysoki spełnia całkiem inną rolę znaczeniową i składniową, choć użyty jest w tej samej formie gramatycznej. Teoria części zdania rozwiązuje problem w sposób prosty i elegancki, twierdząc, że w pierwszym zdaniu wyraz wysoki spełnia rolę podmiotu, a w drugim orzecznika.
Kolejną dziedziną, gdzie zastosowanie znajduje teoria części zdania, jest typologia językowa. Język polski jest zasadniczo typu nominatywnego, a zdania z czasownikami przechodnimi mają w nim strukturę Podmiot – Orzeczenie – Dopełnienie bliższe. Odrzucając teorię części zdania, zmuszeni jesteśmy do wprowadzenia zapisu Rzeczownik (mianownik) – Czasownik (forma osobowa) – Rzeczownik (biernik), który jest oczywiście błędny, gdyż nie uwzględnia całkiem licznych przypadków, gdy drugi rzeczownik występuje w dopełniaczu lub w narzędniku. Jednak zapis Rzeczownik (mianownik) – Czasownik (forma osobowa) – Rzeczownik (biernik / dopełniacz / narzędnik) jest również błędny, gdyż istnieją zdania o takiej strukturze, niezawierające czasownika przechodniego (i niepodlegające transformacji biernej). Np. Marek kieruje firmą jest zdaniem omawianego typu (por. Firma jest kierowana przez Marka), podczas gdy złożone z identycznych części mowy zdanie Marek handluje kwiatami do omawianego typu nie należy (nie da się powiedzieć *Kwiaty są handlowane przez Marka). Ponownie więc okazuje się, że aby uniknąć tego rodzaju komplikacji, lepiej stosować zapis Podmiot – Orzeczenie – Dopełnienie bliższe, oparty na teorii części zdania.
Reasumując, teoria części zdania jest narzędziem dostarczającym użytecznego aparatu pojęciowego i upraszczającym opis zjawisk językowych. Choć wielu językoznawców uważa dziś, że nie jest ona potrzebna, tu wypada się z nimi nie zgodzić. Dlatego właśnie wiele elementów polskiej gramatyki zostanie tu (zgodnie z dobrą tradycją) przedstawione w oparciu o pojęcia tej teorii.
Za zdanie uważa się zamkniętą intonacyjnie strukturę składniową, której jądro stanowi orzeczenie. Tradycyjnie w zdaniu wyróżnia się 5 części, określanych jako:
Podane wyżej definicje nie są kompletne (to właśnie jedna z przyczyn odrzucania teorii części zdania). W szczególności, okolicznik może określać przydawkę, wyrażając stopień lub miarę jakiejś cechy, np. Jurek przeczytał szalenie interesującą książkę, a przydawka może określać pewne rodzaje orzeczeń (a dokładniej: część orzeczenia zwaną orzecznikiem, zob. tutaj), np. Jan jest utalentowanym artystą. Czasem okolicznik bywa wbrew regule konotowany, to znaczy pominięcie go czyni wypowiedź niepełną, np. Kraków leży nad Wisłą, mieszkam w Warszawie, on zachowuje się nieznośnie, Urszula nosi się modnie. W tym wypadku nie można mówić jednak o dopełnieniach, gdyż wyraźnie mowa o okolicznościach zachodzenia czynności lub stanu (a więc o miejscu lub sposobie – zobacz jednak niżej). Wreszcie niektóre rzeczowniki i przymiotniki, niezależnie od pełnionej w zdaniu funkcji, mogą być w pewnych sytuacjach określone przez dopełnienie. Analogiczna uwaga dotyczy bezokolicznika i imiesłowów, które mogą być określone przez dopełnienie, choć nie pełnią roli orzeczenia.
Podmiot najczęściej wyrażony jest rzeczownikiem lub zaimkiem rzeczownym, czasem inną częścią mowy pełniącą rolę rzeczownika. Istnieje w języku polskim sporo przypadków, w których w zdaniu brak formalnie podmiotu. Czasem to forma orzeczenia informuje, kto jest podmiotem, np. w zdaniu czytam książkę podmiotem jest 1. osoba liczby pojedynczej, choć choć zaimka ja nie ma w zdaniu. W pewnych przypadkach wymieniona jest osoba wykonująca czynność czy ulegająca jakiemuś stanowi, choć wyraz, który ją opisuje, nie jest formalnie podmiotem, np. Jolki nie ma w domu. W innych wypadkach podmiotu nie ma w ogóle i nie da się go określić, a mimo to treść zdania jest zrozumiała: Dnieje. Należy napisać list.
Orzeczenie, zazwyczaj wyrażone formą osobową czasownika, uznaje się za niezbędną część zdania – wypowiedzenia pozbawione orzeczenia nie są zdaniami, a równoważnikami zdań. Niektóre wypowiedzi nie zawierają w ogóle formy osobowej czasownika, jednak można uznać je za zdania z orzeczeniem wyrażonym inną częścią mowy. Np. trzeba iść jest zdaniem przez analogię do trzeba było iść (jak zawsze w teorii części zdania, rozstrzygają względy znaczeniowe i logiczne), tak samo zdaniem jest wypowiedź wróbel to ptak (znaczy dokładnie to samo, co wróbel jest ptakiem). Ci, którzy odrzucają teorię części zdania, muszą posuwać się do różnych absurdów, uważając za czasownik wyraz trzeba, a nawet partykułę to.
Za pełne zdanie można zatem uznać wypowiedzi z opuszczoną formą czasownika (choć nie jest to pogląd powszechny), jak np. Dziś jest pięknie na dworze. Wiosna! (zamiast Jest wiosna lub przyszła wiosna; mozna łatwo odgadnąć opuszczony czasownik). Zdaniami urwanymi lub niezupełnymi (a więc także nie równoważnikami zdań, wbrew temu, co piszą w wielu podręcznikach) są natomiast krótkie odpowiedzi, np. Jaka pora roku następuje po zimie? – Wiosna (nie da się odgadnąć, co zostało tu opuszczone bez znajomości pytania, które zadano). Równoważnikami zdań są natomiast wykrzykniki i wołacze (Hej! Kobieto!), a także pojedyncze wyrazy i wyrażenia (np. napisy typu przedział dla niepalących, zwroty konwencjonalne typu dzień dobry, dobranoc).
Orzeczenie opisuje stan lub czynność, a więc musi wyrażać jakąś treść, ideę. W zdaniu Janek jest kuzynem Michała osobowa forma czasownika jest nie wyraża jednak żadnej treści. O Janku nie orzekamy bowiem, że jest, istnieje, ale że jest czyimś kuzynem. Dlatego całą frazę jest kuzynem musimy uznać za orzeczenie. Jest to tzw. orzeczenie złożone, a budujące go części składowe określa się jako łącznik (jest) i orzecznik (kuzynem). Pewne typy tego rodzaju orzeczeń (omówione w innym miejscu) nie są uznawane powszechnie. Niektórzy wyróżniają nadto jeszcze inną klasę orzeczeń złożonych, których elementami nie są łącznik i orzecznik. Omówiono je tutaj.
Dopełnienie jest uzupełnieniem orzeczenia, wyrażonym najczęściej rzeczownikiem w bierniku (np. piszę list), celowniku (np. przyglądam się Jankowi) lub dopełniaczu (np. słucham muzyki), czasem rzeczownikiem z przyimkiem (np. mówię o Kazku). Wśród dopełnień wyróżnia się dopełnienia bliższe i dalsze. Dopełnienie bliższe musi spełniać przynajmniej jedno z trzech następujących kryteriów:
W zdaniu polskim może wystąpić tylko jedno dopełnienie bliższe, stąd tylko jedno z dopełnień daje się przekształcić na podmiot zdania w stronie biernej. Dopełnienie bliższe wyrażone bywa biernikiem, dopełniaczem, rzadko narzędnikiem. Postać dopełnienia dalszego zależy natomiast od konkretnego czasownika. Często bywa wyrażane celownikiem (Daję prezent dziewczynie), ale także dopełniaczem (Boję się wilków), narzędnikiem (Ona handluje kwiatami) lub wyrażeniem przyimkowym (Myślę o tobie. Gram na gitarze. Tęsknię za tobą).
Wśród okoliczników wyróżnia się okoliczniki miejsca, czasu, sposobu, celu, przyczyny, stopnia itd. Okolicznik bywa wyrażony przez przysłówek (Wczoraj czytałem książkę), wyrażenie przyimkowe (Siedzę w pokoju), narzędnik (Zrobię to wieczorem) lub bezokolicznik (Chodźmy popływać).
Przydawka może być wyrażona przymiotnikiem (dobry chłopiec), imiesłowem przymiotnikowym (chłopiec siedzący na krześle), liczebnikiem głównym (dwa drzewa) lub porządkowym (drugi tydzień), zaimkiem wskazującym (tamta kobieta) lub dzierżawczym (twoje mieszkanie), rzeczownikiem w przypadku zgodnym z przypadkiem wyrazu określanego (z doktorem Nowakowskim) albo też w innym przypadku (z pięciorgiem kolegów), wyrażeniem przyimkowym (dzbanek z gliny) lub wyrażeniem porównawczym (serce jak dzwon). Rzeczownik, niezależnie od spełnianej przez niego funkcji składniowej w zdaniu, może być określony przez kilka przydawek (ten mój nowy pies).
Zdanie proste nierozwinięte rozumiane jest tradycyjnie jako wypowiedź złożona z podmiotu i orzeczenia. Ponieważ nie można jednak pominąć pewnych innych składników zdania nie zmieniając jego zasadniczego znaczenia, obecnie do zdań nierozwiniętych zalicza się również zdania zawierające dopełnienia (dla odróżnienia, zdania złożone tylko z podmiotu i orzeczenia określa się jako dwuczłonowe), które, obok podmiotu, traktuje się jako argumenty orzeczenia. Ponieważ, jak wspomniano, zasadniczą częścią zdania jest orzeczenie, więc podział zdań prostych nierozwiniętych zależy od składniowych właściwości orzeczenia, przede wszystkim ilości jego argumentów, tj. od jego łączliwości z podmiotem i dopełnieniami. Orzeczenia 0-punktowe nie wymagają podmiotu ani dopełnień (tworząc tzw. zdania jednoczłonowe), 1-punktowe wymagają podmiot, ale nie wymagają dopełnień, 2-punktowe wymagają podmiotu i jednego dopełnienia, 3-punktowe wymagają podmiotu i dwóch dopełnień.
orzeczenie | schemat | przykłady |
---|---|---|
0-punktowe | łącznik + orzecznik wyrażający czas | Była noc. Jest piąta. |
łącznik + orzecznik przysłówkowy | Jest późno. Było ciepło. Robi się chłodno. | |
orzeczenie proste | Pada. Błyska się. | |
1-punktowe | łącznik + podmiot logiczny + orzecznik przysłówkowy | Jest mi wygodnie. Robi mi się zimno. |
podmiot + łącznik + orzecznik rzeczownikowy | Jan jest nauczycielem. Maria została matką. | |
podmiot + łącznik + orzecznik przymiotnikowy | Jan jest wysoki. Maria wydaje się zazdrosna. | |
podmiot + łącznik + orzecznik okolicznikowy | Ptak jest na drzewie. Msza była o piątej. | |
podmiot + orzeczenie zastępujące łącznik + orzecznik okolicznikowy | Jan wygląda zdrowo. Anna wygląda na głodną. | |
orzecznik okolicznikowy + łącznik + podmiot | Na drzewie był ptak. | |
łącznik + podmiot + orzecznik okolicznikowy | Był ruch na ulicy. | |
łącznik + podmiot (logiczny) | Są róże bez kolców. Jest Bóg. Nie ma chleba. | |
podmiot + orzeczenie proste | Jan spaceruje. Maria uśmiechnęła się. | |
2-punktowe | podmiot + łącznik + orzecznik przymiotnikowy + dopełnienie | Nie jest wart swej żony. Jest podobny do ojca. |
podmiot + łącznik + orzecznik przym. + dopełnienie bezokolicznikowe | Była skłonna mu uwierzyć. Chciał tam pójść. | |
podmiot + orzeczenie proste + dopełnienie bliższe | Jan czyta książkę. | |
podmiot + orzeczenie proste + dopełnienie dalsze | Maria polegała na Janie. | |
podmiot + orzeczenie proste + dopełnienie bezokolicznikowe | Jan zdecydował się napisać książkę. | |
3-punktowe | podmiot + orzeczenie + dopełnienie bliższe + dopełnienie dalsze | Jan dał książkę Marii. Jan uczynił go zastępcą. |
podmiot + orzeczenie + dopełnienie dalsze + dopełnienie bezokolicznikowe | Ojciec kazał Janowi pomóc Marii. |
Zwyczaj językowy nakazuje, aby wobec osób dorosłych, z którymi nie łączą nas więzy rodzinne ani więzy przyjaźni, używać specjalnych form grzecznościowych. Niezastosowanie się do tego zalecenia może być odebrane jako naruszenie dóbr osobistych, zob. także wyżej. W szczególności niedopuszczalne jest używanie formy cześć wobec osób nieznajomych, np. sprzedawcy w sklepie.
Przede wszystkim w stwierdzeniach odnoszących się do rozmówcy należy stosować czasownik w 3 osobie, zawsze z odpowiednią formą wyrazu (faktycznie zaimka) pan, pani, panowie, panie, państwo (co omówiono wyżej). W języku potocznym dopuszczalne jest jedynie w pewnych sytuacjach zastosowanie drugiej osoby liczby mnogiej czasownika względem grupy osób różnej płci. I tak, zamiast czy skończyli już państwo? słyszy się czy skończyliście już państwo?, a nawet i jak, proszę państwa, czy już skończyliście?
Przy zwrotach bezpośrednich używa się form wołacza: Panie Kowalski! Pani Krysiu! Panno Tereso! Forma panno używana jest tylko wobec młodych kobiet niezamężnych i ostatnio wychodzi z użycia. Używanie imion zamiast nazwisk dopuszczalne jest np. przez szefa w stosunku do podwładnego, między pracownikami podobnego szczebla pracującymi w jednym biurze itd., i jest wyrazem pewnej zażyłości lub koleżeństwa. Używanie nazwiska w podobnych sytuacjach sugeruje istnienie obcości, bariery między rozmawiającymi ludźmi, choć może być zupełnie naturalne na ulicy między mniej bliskimi znajomymi czy między sąsiadami. Mówiąc o osobie trzeciej, obecnej lub nie, należy używać podobnych form w mianowniku: Przyszedł pan Kowalski. Pani Krysia jest bardzo sumienną pracowniczką. Panna Teresa wychodzi wkrótce za mąż.
Wobec przełożonego, przyjęło się używanie jego tytułu (który jest nieodmienny, jeżeli odnosi się on do kobiety mimo formy męskiej): Panie starosto! Panie burmistrzu! Pani burmistrz! Panie dyrektorze! Tak samo gdy mowa o przełożonym lub o osobie szanowanej, zajmującej wysokie stanowisko, zwłaszcza w jej obecności: Pan Prezydent uczestniczył w obradach Sejmu. Pan dyrektor jest nieobecny. Pani profesor prosi pana o chwilę rozmowy. Gdy mówi się o osobie nieobecnej, dopuszczalne jest pominięcie wyrazów pan, pani z wyjątkiem sytuacji oficjalnych, jednak pominięcie tych wyrazów przez podwładnego może być odebrane jako wyraz lekceważenia dla szefa. Formy panna w ogóle nie używa się z tytułem. Przyjęło się także użycie szefie, szefowo bez wyrazów panie, pani.
Gdy chcemy nawiązać rozmowę z osobą nieznajomą, należy używać zwrotów: proszę pana, proszę pani, przepraszam pana, przepraszam panią. Puryści językowi zwracają uwagę na przestrzeganie zwyczajowej różnicy proszę pani – zwrot grzecznościowy, ale proszę panią o coś, np. o chwilę uwagi. Zwroty proszę pana, proszę pani wtrąca się również w trakcie dalszego dialogu. Często słyszy się także inne podobne pozbawione właściwego znaczenia zwroty typu wie pani co, niech pan sobie wyobrazi (także proszę sobie wyobrazić). Nadmiaru tego typu wtrętów należy unikać. W sytuacjach chęci nawiązania rozmowy krótkotrwałej ostatnio przyjęło się, aby pomijać wszelkie formy grzecznościowe i stosować wyłącznie zwroty bezosobowe, np. Przepraszam, która godzina? zamiast Przepraszam pana, (czy nie wie Pan,) która godzina?
Gdy mówi się o czymś, co dotyczy rozmówcy, tytułów, imion, nazwisk nie używa się (choć należy ich użyć w zwrocie rozpoczynającym rozmowę): Panie starosto, czy wygodnie panu w nowym mieszkaniu? Pani Basiu, szefowa chciała z panią porozmawiać. Jako zaimków dzierżawczych używa się form dopełniacza pana, pani, panów, pań, państwa, w odniesieniu do mężczyzny powszechny jest także przymiotnik pański: Czy to pana parasol? = Czy to pański parasol? Pani Malinowska, pani pies zanieczyścił klatkę schodową. Państwa samochód tarasuje wyjazd.
Grzecznościowe wyrazy pan, pani itd. nie odnoszą się w zasadzie do osoby mówiącej, lecz dotyczą rozmówcy lub osoby trzeciej. Normalnie nie używa się ich zatem przy przedstawianiu się. Wyjątkowe sytuacje, w których można użyć pan, pani w odniesieniu do siebie samego, dotyczą np. kontaktów z małymi dziećmi, które można w ten sposób pouczyć, jak mają się zwracać np. do swojej wychowawczyni w przedszkolu.
W stosunku do starszych członków rodziny stosuje się 3 formy zwracania się, w zależności od przyjętego zwyczaju:
Użycie 2. osoby liczby mnogiej jako formy grzecznościowej w odniesieniu do jednej osoby, dziś ograniczone do pewnych środowisk (wiejskich, członków niektórych partii lewicowych), wymaga zawsze użycia formy męskoosobowej: Dlaczego nie usiedliście, babciu? Koleżanko, wygłosiliście dobre przemówienie. Warto przy okazji zauważyć, że jest to sytuacja analogiczna do innego przypadku wyjątkowego rozszerzenia znaczenia męskoosobowości, gdy mowa o rzeczownikach różnych rodzajów, z których choć jeden oznacza osobę: Marta i jej dziecko poszli razem na spacer.
W pewnych sytuacjach zdarza się użycie 2. osoby liczby poj. względem osób starszych i szanowanych. Dopuszczalne jest to w sytuacjach uroczystych, przy składaniu życzeń okolicznościowych itd., np.: Drogi Profesorze, składamy Ci serdeczne życzenia urodzinowe.
Strona główna – Gramatyka polska
2022-03-14