Artykuł został opublikowany także na portalu JustPasteIt (dawniej Eioba).
Wersja z 2009-05-25

Reforma ortografii polskiej

Napisał Grzegorz Jagodziński, autor internetowej gramatyki języka polskiego i kursu języka polskiego dla cudzoziemców. Skróty i symbole objaśniono tutaj.

Wstęp

Skoro ortografia polska jest oparta na zasadach, które zna jedynie niewielu Polaków, a do tego pełna niekonsekwencji, warto rozważyć problem jej ewentualnej reformy. Jak się okazuje, zadanie to z wielu powodów jest bardzo złożone. Poniżej przedstawione zostaną niektóre związane z nim problemy.

Uwaga: w tekście poniższym zapis fonetyczny (często uproszczony) umieszczono w nawiasach kwadratowych. Jeśli istniała potrzeba podkreślenia, że chodzi o zapis fonematyczny, zastosowano ukośniki, np. tiara /tjara/ [t′jara].

Czy reforma ortografii jest wykonalna?

Pytanie to jest zasadnicze, gdyż w razie odpowiedzi negatywnej wszelkie dalsze rozważania tracą jakikolwiek sens. Wydaje się, że główną przeszkodą jest tu tradycja, w dodatku rozumiana jako element narodowej kultury i, co gorsza, tożsamości. Można np. postulować zmianę litery w na v, lecz takie żądanie może zostać storpedowane argumentem, że przecież użycie litery w nakazuje nam szacunek dla kilkuset lat naszej historii. Ponadto gdybyśmy zaczęli np. pisać voda czy čas nasz język pisany zatraciłby wszelkie znamiona odrębności narodowej, krótko mówiąc zbytnio upodobniłby się np. do języka czeskiego.

Oczywiście tego typu opinie nie polegają na zastosowaniu jakiejś określonej formy logiki i płyną z określonego nastawienia emocjonalnego (np. z ksenofobii błędnie utożsamianej z patriotyzmem). Jednak właśnie dlatego trudno z nimi walczyć i trudno przewidzieć rezultat takiego starcia.

Przy okazji rozmów na temat (jakiejkolwiek) reformy ortografii podnosi się zazwyczaj kwestie techniczne i finansowe, związane np. z koniecznością przepisywania podręczników szkolnych czy dzieł literatury narodowej. Problem ten dziś stracił na aktualności, ponieważ jesteśmy świadkami niesłychanego rozwoju elektronicznych środków przekazu tekstu, związanych przede wszystkim z komputerami i internetem. Przepisanie tekstów elektronicznych na nową ortografię jest zadaniem dość banalnym i trwa niesłychanie krótko: można nawet napisać program pokazujący ten sam tekst w nowej lub starej ortografii, do wyboru użytkownika. Nieaktualny jest też problem przepisywania podręczników szkolnych: obecny system edukacji (w tym mnogość i częste zmiany programów nauczania) wyraźnie zmusza uczniów (i rodziców) do kupowania wyłącznie nowych podręczników. Uważam więc problem kwestii technicznych i finansowych za otwarty, jednocześnie obawiając się, że i tak będzie on używany przez przeciwników zmian mimo braku faktycznych przesłanek usprawiedliwiających ich obawy i opory.

Z drugiej strony należy wskazać przykłady reform ortografii, czasem znaczących, które mimo podobnych przecież problemów udało się przeprowadzić. Rosjanie zrezygnowali swego czasu z literowych dubletów w pełni analogicznych do polskich rz / ż czy ó / u. Turcy wprowadzili alfabet łaciński mimo przywiązania do alfabetu arabskiego i mimo faktu związku tego ostatniego z powszechnym w tym państwie islamem. Drobniejsze zmiany ortograficzne udały się ostatnio Niemcom. Kosmetyczna zmiana została wprowadzona i w ortografii polskiej, dlatego dziś piszemy jedynie niemający, choć do niedawna obowiązywał przepis nakazujący wybierać między nie mający a niemający w zależności od znaczenia. Przy okazji warto wspomnieć, że twórcy komputerowych programów do korekty tekstu zmiany tej nie raczyli zauważyć.

Zmiany ortografii, zwłaszcza zmiany o charakterze rewolucyjnym, wydają się niektórym niemożliwe. Biorąc pod uwagę choćby tylko omówione przypadki pozostaje jednak nadzieja, choćby w pewnym stopniu uzasadniająca sens dalszych rozważań.

Cele reformy ortografii

Warto przypomnieć w tym miejscu, ku czemu właściwie reforma ortografii ma zmierzać. Otóż generalną zasadą powinno być tak dalekie przybliżenie zapisu do wymowy, jak to jest możliwe. W ten sposób uniknęlibyśmy licznych i niepotrzebnych reguł ortograficznych i wyeliminowalibyśmy konieczność poświęcenia czasu przez uczącą się młodzież na ich opanowywanie. Warto w tym miejscu przypomnieć trzy dyrektywy sformułowane przez prof. Mańczaka:

  1. Wyrazy powinny być zapisywane tak, ażeby w tylko jeden sposób można było je odczytać.
  2. Powinien istnieć tylko jeden sposób zapisywania słyszanych wyrazów.
  3. Pisownia powinna być ekonomiczna.

Jak się okaże, cele te można osiągnąć na kilka sposobów. Przedstawię tu 3 warianty reformy ortografii, określone jako A, B i C. W każdym z tych wariantów są spełnione 3 powyższe dyrektywy. Wariant A najdalej odbiega od ortografii obecnie obowiązującej, wariant C zaś jest jej stosunkowo najbliższy. Oto założenia, które starałem się uwzględnić przy konstruowaniu poszczególnych propozycji.

Wariant A
Wariant B
Wariant C

W każdym z wariantów uwzględniono w pełni sformułowane wyżej 3 dyrektywy. Przejście od jednego wariantu do drugiego (np. z wariantu A na C) polega na dość prostej transliteracji. Przejście z ortografii tradycyjnej na którykolwiek z wariantów nie jest już takie proste, a czasami wymaga użycia słownika wymowy.

Warto w tym momencie podkreślić, że zreformowana ortografia ma oddawać cechy fonetyczne kulturalnej polszczyzny, a nie gwar. W języku literackim nie odróżnia się dźwięków zapisywanych przez rz i ż, ó i u oraz ch i h. Dźwięczna, krtaniowa wymowa h jest dziś zjawiskiem marginalnym, nawet niedostrzeganym przez większość Polaków. Odróżnianie rz od ż oraz ó od u stoi zaś zdecydowanie poza normą literacką. Gdybyśmy chcieli uwzględniać cechy fonetyczne gwar, należałoby uwzględnić również samogłoski pochylone i stosować np. pisownię mám tylko dlatego, że w większości gwar wymawia się w tym wyrazie samogłoskę różną od a. Proponuję zatem skoncentrować się wyłącznie na języku literackim i zdecydowanie odrzucić wszelkie argumenty w rodzaju „odróżnienie rz od ż jest potrzebne, bo pewni mieszkańcy Śląska odróżniają je w wymowie”. Tak, odróżniają, ale wtedy, gdy mówią gwarą. A gwarą zajmować się tu nie będziemy.

Naczelny postulat dostosowania ortografii do wymowy rodzi dwa zasadnicze problemy, które wypada w tym miejscu omówić. Pierwszy to problem granic wyrazów i związana z nim pisownia rozdzielna i łączna. Drugi to problem zestawu fonemów istniejących w języku polskim.

Problemy z granicami wyrazów

Wyrazy definiuje się jako zespoły dźwięków odpowiadające jednemu pojęciu, będące znakiem pewnego przedmiotu lub pewnej treści. Definicja jest przydatna niestety tylko w przypadkach typowych. Warto zauważyć, że morfemy definiuje się jako niepodzielne jednostki posiadające znaczenie. Granice obu pojęć – morfem i wyraz – rozpływają się przy tym dość wyraźnie.

Jedna z naczelnych zasad ortografii mówi, że wyrazy oddzielamy od siebie, natomiast elementy składające się na wyraz piszemy łącznie. Z pozoru podział tekstu na wyrazy wydaje się czynnością prostą. W praktyce okazuje się jednak, że tak wcale nie jest. Nie ma bowiem jednego wyznacznika granicy wyrazów. A tam, gdzie pojawia się kilka kryteriów, brak zwykle jednoznacznych rozwiązań.

Sandhi

Kolejno następujące po sobie dźwięki mowy wpływają na siebie i ulegają zmianom, określanym jako sandhi. W języku polskim sandhi jest zjawiskiem powszechnym, choć często nieuświadamianym przez mówiących. Inne zasady rządzą zmianami dźwięków wewnątrz wyrazów (tzw. sandhi wewnętrzne), inne na styku wyrazów (tzw. sandhi zewnętrzne). Typ sandhi może być więc kryterium podziału tekstu na wyrazy.

  sandhi
wewnętrzne zewnętrzne
upodobnienia wsteczne np. ławka [łafka], także [tagže] np. szczyt góry [ščyd gury]
upodobnienia postępowe np. twój [tfuj], krzak [kšak] nie zachodzą
zmiana wymowy spółgłosek właściwych nie zachodzi zachodzi

Wyjaśnień wymaga ostatni wiersz tabeli.

  1. Na końcu frazy (przed pauzą) spółgłoski właściwe ulegają ubezdźwięcznieniu, np. wóz [vus].
  2. Spółgłoski właściwe przed wyrazem rozpoczynającym się od samogłoski:
    1. w wymowie warszawskiej podlegają ubezdźwięcznieniu, np. brat ojca [brat ojca], ogród ojca [ogrut ojca];
    2. w wymowie krakowsko-poznańskiej podlegają udźwięcznieniu, np. brat ojca [brad ojca], ogród ojca [ogrud ojca].
  3. Obecność sonantów nie przeszkadza zmianom wymowy:
    1. w wymowie warszawskiej brat matki [brat matki], ogród matki [ogrut matki], pieśń nasza [-śń n-], wiatr od morza [-tr];
    2. w wymowie krakowsko-poznańskiej brat matki [brad matki], ogród matki [ogrud matki], pieśń nasza [-źń n-], wiatr od morza [-dr].
Akcent

Najważniejszym fonetycznym wyznacznikiem odrębności wyrazu jest akcent, który w języku polskim pada na ogół na przedostatnią sylabę wyrazu. W zdaniu Janek idzie dro łatwo dostrzec istnienie trzech akcentowanych sylab. Nie mamy więc wątpliwości, że Janek, idzie i drogą to trzy odrębne wyrazy.

W zdaniu Droidzie brat Janka mogą jednak w normalnym tempie mowy wystąpić tylko dwa lub trzy akcenty. W takich wypadkach należy zmienić tempo na wolniejsze – wtedy z pewnością usłyszymy 4 akcenty.

W zdaniu Janek idzie do kolegi słyszymy jednak 3, a nie 4 akcenty nawet przy bardzo wolnym tempie mowy. Zaakcentowanie przyimka do możliwe jest tylko zupełnie wyjątkowo, trudno też ocenić, czy w takim przypadku nie dochodzi do próby dopasowania wymowy do istniejącej ortografii. W każdym razie można mieć uzasadnione wątpliwości, czy przyimki takie jak do są odrębnymi wyrazami czy też może przedrostkami dodawanymi do innych wyrazów.

Czy zatem do kolegi to jeden wyraz czy dwa? Zbadajmy miejsce akcentu. Przykład do kolegi niewiele nam pomoże, przypatrzmy się jednak wyrażeniom do rąk, do nóg, do wód (por. jechać do wód i pokazać dowód). Miejsce akcentu wyraźnie wskazuje, że formy wyrazowe rąk, nóg, wód są jednosylabowe, co ostatecznie zmusza nas do uznania do za wyraz, choć nie jest on akcentowany. Podobne badanie pokazuje, że homofoniczny przedrostek do- wyrazem nie jest: donieść, dobić, donos.

Widzimy jednak, że określenie czy do jest wyrazem nie było już takie proste i wymagało przeprowadzenia specjalnych testów. W przypadkach typu do kolegi czy donosić pomóc nam może jedynie przeprowadzenie porównań analogicznych. Ustaliliśmy bowiem, że do kolegi to dwa wyrazy jedynie dlatego, że kryterium miejsca akcentu pokazuje, że do rąk to również dwa wyrazy (z których do jest proklityką, a więc wyrazem pozbawionym akcentu i dołączonym do wyrazu następnego). Za jeden wyraz uznamy donosić tylko dlatego, że wskazuje na to akcentowanie formy donoś. Takie porównania mogą jednak czasami być trudne lub niemożliwe.

Przy proponowanej reformie ortografii do zagadnienia należy podejść z pełną konsekwencją. Opierając się na kryterium miejsca akcentu za jeden wyraz musimy uznać ciągi nie ma, nie jest, nie rób, a opierając się na zasadzie wnioskowania analogicznego za jeden wyraz musimy uznać także nie jestem, nie robić, nie przeczytałem. W konsekwencji cząstka nie przestaje być wyrazem („partykułą przeczącą”), staje się przedrostkiem, i jest pisana łącznie także z czasownikiem (regułę tę już dawno wprowadzili np. Czesi).

Jeśli w ciągu dwóch sylab akcent pada na pierwszą z nich, nie zawsze mamy do czynienia z jednym wyrazem, trzeba więc zachować daleko posuniętą ostrożność. Np. daj mi nie uznamy za jeden wyraz, gdyż przeczy temu akcentowanie ciągu podaj mi. W obu przykładach mi jest enklityką, a więc wyrazem pozbawionym akcentu, dołączonym do wyrazu poprzedniego. Aby ustalić, czy w danym przypadku występuje enklityka, konieczne będzie stosowanie analogii, co nie zawsze prowadzi do jednoznacznych rozstrzygnięć.

W rezultacie powyższych rozważań za wyrazy uznamy:

W tym miejscu warto podkreślić kilka osobliwości języka polskiego, które powinny znaleźć odzwierciedlenie w zreformowanej ortografii. Otóż kryterium akcentowe wskazuje, że ciągi pod nim, beze mnie, nade mną, od niej, po to, na to a także (jechać) na wieś, na noc, na czczo, na dół, na głos stanowią pojedyncze wyrazy. Przez analogię łączną pisownię powinno stosować się w ciągach od niego, pod nami itd. W sytuacji istnienia dwóch możliwości wymowy, jak np. spode łba ~ spode łba należałoby konsekwentnie stosować dwa warianty ortograficzne, a więc pisownię łączną obok rozdzielnej.

Choć akcent pada w języku polskim na sylabę drugą od końca, istnieją też wyrazy akcentowane na sylabie trzeciej od końca, jak reguła, czterysta, osiemset, muzyka, zrobiliśmy. W niektórych przypadkach można by dostrzec tu wyraz akcentowany i następującą enklitykę: cztery sta, osiem set, zrobili śmy. W innych wypadkach tego rodzaju rozbicie wyrazu na dwa nie jest możliwe. Warto też zauważyć, że możliwe jest także akcentowanie na sylabę drugą od końca: reguła, osiemset, zrobiliśmy. Taka, choćby potencjalna tylko możliwość przemawia za niekomplikowaniem zagadnienia i traktowania wszystkich przytoczonych form jako wyrazów o nietypowym akcencie.

Poważniejszy problem stwarzają natomiast wyrazy w rodzaju trzechsetlecie i zrobilibyśmy. Obok wymowy regularnej trzechsetlecie, zrobilibyśmy istnieje także wymowa z dwoma akcentami: trzechsetlecie, zrobilibyśmy, sugerująca, że tym razem możemy mieć miejsce jednak z grupą dwóch wyrazów. Także standardowa wymowa zrobilibyśmy może być interpretowana jako dowód istnienia tu dwóch wyrazów: akcentowanego zrobili i enklityki byśmy.

Gdy kryterium akcentowe i rozumowanie oparte o analogie nie daje jednoznacznych rezultatów, warto zastosować kryterium semantyczne. Słusznym jest postulat, aby zrosty traktować jako pojedyncze wyrazy (a więc stosować pisownię łączną), chyba że wyraźnie przeciwstawia się temu miejsce akcentu.

Przypomnijmy, że przez zrosty rozumiemy wyrazy złożone o członach związanych składniowo, które można rozłożyć na poszczególne elementy. Zrostami są więc Wielkanoc (= wielka noc), dzień dobry, do widzenia, dobranoc, a także Białystok, w którym odmieniają się oba człony (Białegostoku itd.). Nie wiadomo, dlaczego obecnie dzień dobry pisze się osobno, a dobranoc – razem.

W wypadku wyrażeń przyimkowych pożyteczny jest test pytaniem. Otóż na pewno zrostami nie są wyrażenia, o które można zapytać stosując analogiczne wyrażenie przyimkowe z zaimkiem pytajnym. Np. o wyrażenie do kolegi spytać możemy do kogo?, z czego wnioskujemy, że nie jest to zrost, lecz że mamy tu dwa wyrazy i w konsekwencji pisownię rozdzielną. Natomiast o wyrażenie na wieś nie spytamy na co? lecz dokąd? i wywnioskujemy, że jest to zrost (mimo obecnej rozdzielnej pisowni). Przemawia za tym także miejsce akcentu. Zrostami są także na pewno i naprawdę i Bóg jeden raczy wiedzieć, dlaczego, jak mówi znane uczniom powiedzenie, na pewno pisze się na pewno osobno, a naprawdę pisze się naprawdę razem. A nawet jeśli ktoś zna takie uzasadnienie, to praktyka wykazuje, że jest ono trudne w zastosowaniu.

Sporo problemów z odpowiedzią o granice wyrazu nastręczają tzw. przyimki złożone. Obecnie łączną pisownię mają aniżeli, dokoła, dookoła, naokoło, naprzeciw, naprzeciwko, niedaleko, niżeli, obok, około, opodal, oprócz, podczas, pomiędzy, pomimo, ponad, poniżej, poprzez, pośrodku, pośród, powyżej, poza, spod, spomiędzy, sponad, spośród, spoza, sprzed, wbrew, wedle, według, wespół, wewnątrz, wkoło, wobec, wokoło, wokół, wraz, wskutek, wśród, wzdłuż, zamiast, znad, zza. W niektórych innych wypadkach sposób akcentowania sugerowałby również pisownię łączną (i traktowanie całości jak jednego wyrazu), np. co do, jak na, na czas, na złość, w innych wypadkach akcent świadczy, że wciąż mamy dwa wyrazy: ku czci, na czas (wariant oboczny), na dnie, na koszt, na myśl, na rzecz, na tle, na wzór, na złość (wariant oboczny), u stóp. Najczęściej jednak pisownia rozłączna (i traktowanie całości jako dwóch lub większej ilości wyrazów) powodowana jest zwyczajem: na czele, na skutek (por. wskutek!), w celu, Nie da się tu zastosować kryteriów akcentowych, aby pisownię takich wyrażeń ujednolicić. Niestety, nawet po postulowanej reformie ortografii pewne kwestie wymagałyby rozstrzygnięć arbitralnych, a co za tym idzie, nie wystarczyłby przepis „pisz tak jak mówisz” i potrzebne byłyby słowniki ortograficzne.

Zgodnie z kryterium akcentowym jako grupy złożone z dwóch wyrazów powinny być traktowane sekwencje o akcencie spoczywającym na ostatniej sylabie, a więc np. pod prąd, ale także eksmąż, wicemistrz. Jak widać, w niektórych przypadkach tradycyjna ortografia kieruje się arbitralnymi rozstrzygnięciami. Trzeba też zaznaczyć, że miejsce akcentu w niektórych przypadkach waha się: wicemistrz lub wicemistrz. Rodzi to konsekwencje w postaci dwojakiej pisowni w postulowanej zreformowanej ortografii.

Junktura

Z pojęciami wyrazu, sandhi i akcentu związane jest też pojęcie junktury. Pod nazwą tą rozumiemy niewymawiany najczęściej element, powodujący jednak określone zmiany wymowy sąsiednich dźwięków. Czasem obecność junktury przejawia się przerwą w toku mowy lub wystąpieniem zwarcia krtaniowego. Pozornie junktura spełnia tę samą funkcję co przerwa międzywyrazowa w piśmie i gdyby tak było rzeczywiście, można by po prostu rzec, że wyrazy oddzielone są junkturami. Niestety, okazuje się, że w języku polskim możemy wyróżnić aż 6 typów junktur i nie każda z nich może być uznana za granicę wyrazów.

  1. Junktura [#:] ma postać pauzy w artykulacji. Występuje na początku i na końcu frazy. Przed junkturą kończącą frazę (oznaczaną czasem jako [##:]) zachodzi ubezdźwięcznienie. Junktura rozpoczynająca frazę (oznaczana czasem [#:#]) powoduje wystąpienie zwarcia krtaniowego przed początkową samogłoską. Ten rodzaj junktury nie ma większego znaczenia dla rozważań nad granicami wyrazów.
  2. Junktura [###] oddziela od siebie jednostki, z których każda posiada akcent. Powoduje wystąpienie sandhi zewnętrznego. Możliwa jest krótka pauza, która jednak w naturalnej mowie nie występuje. Wystąpienie junktury [###] można uznać zawsze za znacznik granic wyrazów. Na przykład Janek idzie drogą [#:#janeg###iʒ́e###drogǫ##:] (wym. krak.-pozn.).
  3. Junktura [##] również powoduje sandhi zewnętrzne, ale tylko jedna z łączonych jednostek ma własny akcent. Jednostka nieakcentowana nie wpływa na miejsce akcentu. Z poprzednich rozważań wynika, że jednostki rozdzielone junkturą [##] powinniśmy traktować jako odrębne wyrazy. Junktura tego typu oddziela wyraz akcentowany od enklityki, czasem także powstaje w wyniku redukcji junktury [###] (czyli w wyniku zaniku akcentu w jednym z wyrazów). Np. więc idź do niej [#:#v′enʒ##iʒ́###dońej##:], podaj mi [#:#podaj##mi##:] (wym. krak.-pozn.).
  4. Junktura, którą można oznaczyć tym samym symbolem co poprzednio, lecz ujętym w nawiasy: [(##)], także powoduje sandhi zewnętrzne, jednak obie połączone jednostki są akcentowane tak, jakby stanowiły jeden wyraz. Junktura tego typu występuje jedynie w formach 1. osoby liczby mnogiej trybu rozkazującego, np. zróbmy, powiedzmy, zawieśmy, zawieźmy wymawiane są w Warszawie jako [zrupmy], [pov′ecmy], [zav′eśmy], [zav′eśmy], natomiast w Krakowie i Poznaniu jako [zrubmy], [pov′eʒmy], [zav′eźmy], [zav′eźmy] (wymowa dwóch ostatnich przykładów jest identyczna, podaję zapis uproszczony bez oznaczania junktur). Formy te można uznać za pojedyncze wyrazy, wewnątrz których zachodzi jednak sandhi charakterystyczne dla granic międzywyrazowych. Stwarza to poważny problem ortograficzny. Otóż w postulowanej ortografii maksymalnie zbliżonej do wymowy należałoby dopuścić dwa warianty pisowni.
  5. Junktura [#] powoduje sandhi wewnętrzne, tylko jedna z łączonych jednostek ma akcent, a obecność jednostki nieakcentowanej nie wpływa na jego miejsce. Ten typ junktury występuje między proklityką a wyrazem akcentowanym. Mogą tu wystąpić sekwencje dźwięków normalnie niewystępujące wewnątrz wyrazów, np. od iskry [#:#od#iskry##:], do domu [#:#do#domu##:].
  6. Na granicy przedrostka i rdzenia może wystąpić junktura podobnego typu, obie części są jednak akcentowane jako pojedynczy wyraz. Junkturę taką można oznaczyć przez [(#)]. Od zwykłego następstwa dźwięków wewnątrz wyrazów różni ją możliwość wystąpienia nietypowych sekwencji dźwięków, a także różna możliwa ich realizacja. Na przykład ziścić [#:#z(#)iśćić##:] może być w rzeczywistości wymówione jako [ziśćić], [zjiśćić] lub [zˀiścić] (znak [ˀ] oznacza zwarcie krtaniowe). Dla porównania wyraz zin ‘magazyn komputerowy’ może być wymówiony jedynie jako [zin], nigdy jako *[zjin] bądź *[zˀin].

junktura sandhi ilość akcentów miejsce akcentu ilość wyrazów przykład
### zewnętrzne 2   2 Janek idzie
## zewnętrzne 1 niezmienione 2 daj mi
(##) zewnętrzne 1 zmienione 1 zawieśmy
# wewnętrzne 1 niezmienione 2 od iskry
(#) wewnętrzne 1 zmienione 1 ziścić

Podsumowując zauważmy, że junktury typów [#:], [###], [##], [#] są sygnałami granic wyrazów rozumianych w oparciu o sformułowane wyżej kryteria akcentowe. Musimy przy tym pogodzić się z faktem, że junktura [#] powoduje sandhi wewnętrzne, a więc takie, jakie powinno wystąpić wewnątrz wyrazów, a nie między nimi. Natomiast junktury typów [(##)] i [(#)] występują wewnątrz wyrazów, choć w przypadku junktury [(##)] występuje sandhi zewnętrzne, normalnie występujące na granicach wyrazów.

Problemy z zestawem fonemów

Zastosowanie racjonalnej ortografii powinno opierać się na zasadzie, że każdemu fonemowi odpowiada inna litera (przy czym w wariantach B, C dopuszcza się grupy liter, jednak możliwe do odczytania tylko w jeden sposób). Nie wiadomo jednak, ile fonemów występuje właściwie w języku polskim.

W założeniu fonem jest jednorodnym fragmentem potoku mowy, rozpoznawanym przez użytkowników języka jako różny od innych podobnych fragmentów. Potocznie utożsamia się fonemy z głoskami. W rzeczywistości pod pojęciem głoska czy ściślej fon rozumie się konkretną realizację fonemu w danym otoczeniu fonetycznym. Na przykład w wyrazie Anatol wymawiamy zwykłe n zębowe, natomiast w wyrazie Andrzej wymawiamy n dziąsłowe. Ponieważ nie ma w języku polskim możliwości, aby dwa wyrazy różniły się tylko tym, że jeden ma n zębowe, a inny n dziąsłowe, obie głoski uznajemy za warianty (alofony) jednego fonemu /n/. Ważne jest także, że można sformułować dość proste reguły mówiące, kiedy wystąpi dany alofon. Dlatego też w racjonalnej ortografii nie każda głoska musi mieć ustaloną reprezentację graficzną, wystarczy jedynie odróżnić od siebie poszczególne fonemy. Ponieważ n zębowe i n dziąsłowe są alofonami jednego fonemu; wystarczy nam jeden symbol do ortograficznego zapisu obu wariantów.

Sąsiednie fonemy wpływają na siebie, dopuszczając powstawanie alofonów. Czasem jest też tak, że jakiś fonem w ogóle nie może wystąpić w sąsiedztwie innego fonemu, może natomiast wystąpić fonem podobny. Nie zawsze wiadomo wówczas, czy rzeczywiście mamy w takich przypadkach osobne fonemy, czy może jedynie alofony jednego fonemu.

Co gorsza, polskie fonemy wcale nie są jednolitymi fragmentami potoku mowy. W wyrazie kiedy wielu fonetyków słyszy 4 dźwięki: miękkie [k′], [e], [d] i [y]. W takiej interpretacji litera i w tym wyrazie jest tylko symbolem graficznym oznaczającym miękką (postpalatalną lub prewelarną) wymowę zwartej bezdźwięcznej oznaczonej literą k (jest to tzw. interpretacja monofonematyczna). Wystarczy jednak przy pomocy jakiegoś programu odtworzyć nagranie wyrazu kiedy w odwrotnym kierunku, a usłyszymy wyraźne [ydejk]! Dowodzi to, że w rzeczywistości dźwięk [k′] jest niejednorodny i wcale nie odpowiada podanej definicji fonemu. Właśnie z tego powodu nie można rozstrzygnąć jednoznacznie, czy w języku polskim mamy fonem [k′], czy też może chodzi tu o grupę złożoną z dwóch fonemów (interpretacja bifonematyczna). Żeby było ciekawiej, w wyrazie makia wymawia się z całą pewnością dwa osobne fonemy [kj] i grupa ta jest wyraźnie inna od dźwięku [k′]. Przy odsłuchiwaniu nagrań w odwrotnym kierunku słychać, że [j] jest tu wymówione znacznie wyraźniej i trwa dłużej.

Zupełnie podobne wątpliwości można mieć co do tzw. miękkich wargowych, np. w wyrazach piasek, biały, trafię, prawie, mamie. Tu domniemane fonemy [p′ b′ f′ v′ m′] rozpadają się na składniki tak wyraźnie, że np. Rosjanie twierdzą, iż w języku polskim żadnych miękkich wargowych nie ma. Być może należałoby więc mówić o połączeniach złożonych z dwóch fonemów (niektórzy wargowe miękkie interpretują jako połączenia bifonematyczne, ale podniebienne [k′], [g′], [x′] (chi / hi) traktują monofonematycznie). I tym razem występują jednak w naszym języku odrębne połączenia [pj bj fj vj mj]. Np. w wyrazie zarabia słychać [b′] (niezależnie od tego, ile to naprawdę fonemów), zaś w wyrazie Arabia słychać [bj].

Warto w końcu zauważyć, że przed samogłoską [i] możliwe są tylko warianty miękkie. Pierwszy dźwięk wyrazu kino wydaje się przy tym identyczny z pierwszym dźwiękiem wyrazu kiedy. Podobnie jest przy wyrazach pisać i piasek. Natomiast przed samogłoską [y] czy na końcu wyrazu możliwe są tylko warianty twarde: kynologia, pysk. Obie odmiany, miękką i twardą, można uznać za alofony, lecz wtedy trzeba traktować grupy ki w kiedy czy pi w piasek za złożone z dwóch fonemów. Można też oczywiście traktować wymienione połączenia jako całość, wtedy oczywiście sumaryczna ilość fonemów w języku zmieni się.

Swego czasu dużo problemów wzbudzały tzw. samogłoski nosowe w języku polskim. Okazuje się jednak, że w rzeczywistości literom ą, ę odpowiadają nie pojedyncze dźwięki, lecz ich sekwencje złożone z dwóch dźwięków (niestety, fakt ten wciąż uchodzi uwadze niektórych konserwatywnie nastawionych językoznawców, pozostających pod sugestią zapisu ortograficznego). Tym razem dyskusja nad ewentualną monofonematyczną interpretacją „samogłosek nosowych” z różnych powodów jest wręcz niecelowa i wiodąca na manowce, o czym będzie jeszcze mowa poniżej. A więc nie ma u nas żadnych samogłosek nosowych – nawet na końcu wyrazu czy przed szczelinową (np. w wyrazie wąs) występują w rzeczywistości połączenia samogłoski i spółgłoski (w przypadku wyrazu wąs jest to odmiana nosowego ł). Właśnie dlatego Polacy mają kłopoty z wymową francuską, gdzie samogłoski nosowe istnieją, a obcokrajowcy uczący się polskiego mają kłopoty z wymową polską, gdyż wmawia im się, że w polskim są samogłoski nosowe.

Z uwzględnieniem powyższej uwagi nie jest trudno stwierdzić, że w polskim mamy 6 samogłosek: [a e i o u y]. Problem natomiast jest z ilością spółgłosek:

1. Przy monofonematycznej interpretacji połączeń ki, gi, chi (hi) oraz pi, bi, fi, wi, mi w języku polskim będziemy mieć 38 fonemów spółgłoskowych: [p p′ b b′ f f′ v v′ t d c ʒ s z č ǯ š ž ć ʒ́ ś ź k k′ g g′ x x′ m m′ n ń ŋ l r ˀ w j].

2. Przyjmując monofonematyczną interpretację połączeń ki, gi, chi (hi), lecz bifonematyczną pi, bi, fi, wi, mi, otrzymamy 34 fonemy spółgłoskowe: [p b f v t d c ʒ s z č ǯ š ž ć ʒ́ ś ź k k′ g g′ x x′ m n ń ŋ l r ˀ w j ′].

3. Wreszcie przy bifonematycznej interpretacji połączeń ki, gi, chi (hi) oraz pi, bi, fi, wi, mi, otrzymamy 31 fonemów spółgłoskowych: [p b f v t d c ʒ s z č ǯ š ž ć ʒ́ ś ź k g x m n ń ŋ l r ˀ w j ′].

Dodajmy, że w wariantach 1) i 2) nie zawsze dostrzega się fonematyczny charakter [x′], co zmniejsza liczbę fonemów spółgłoskowych odpowiednio do 37 i 33. Pominąć można również zwarcie krtaniowe [ˀ], które zresztą stwarza szereg dodatkowych problemów.

Fonemy [p b f t d c s z k g m n l r] i wszystkie fonemy samogłoskowe nie wymagają chyba przykładów i komentarza. Pomijając przypadki upodobnień, są one zapisywane przy pomocy tych samych liter w obecnej ortografii. Komentarza wymagają natomiast pozostałe fonemy.

Fonem [v] oznacza dźwięk zapisywany zwykle przy pomocy litery w: kawa [kava].

Fonem [ʒ] oznacza dźwięk zapisywany zwykle przy pomocy dwuznaku dz: dzwon [ʒvon]. Na granicy przedrostka i rdzenia sekwencja liter dz oznacza dwa dźwięki: odznaka [odznaka] lub [oʒznaka].

Fonemy [č š ž] oznaczają dźwięki oznaczane odpowiednio przez cz, sz, ż, przy czym [ž] zapisywane jest również przez rz. W pewnych przypadkach sekwencja rz oznacza jednak dwa dźwięki: marznie [marzńe].

Fonem [ǯ] zapisywany jest najczęściej jako , np. gwiżdże [gvižǯe]. Sekwencja oznacza czasem dwa dźwięki: odżywianie [odžyv′ańe] lub [oǯžyv′ańe].

Fonemy [ć ʒ́ ś ź ń] zapisywane są jako ć, dź, ś, ź, ń, czasem jako ci, dzi, si, zi, ni, czasem wreszcie jako c, dz, s, z, n, np. więk, dzień, dziś [ʒ́v′eŋk ʒ́eń ʒ́iś]. Sekwencja dzi oznacza dwa dźwięki np. w wyrazie podziemny [podźemny] lub [poʒ́źemny] – porównaj podzielny [poʒ́elny]. Zapisy ci, si, zi są niejednoznaczne, por. siny [śiny], ale sinus [sinus].

Fonem [x] zapisywany jest jako ch lub h, które dla przeciętnego Polaka oznaczają ten sam dźwięk.

Fonem /ń/ posiada alofon [j̃] (nosowe j) używany przed szczelinową: państwo [paj̃stfo]. Ponieważ łatwo przewidzieć, kiedy wystąpi ów alofon, nie ma potrzeby stosowania dla niego jakichś odrębnych symboli w zreformowanej ortografii. Pisownia /państfo/ jest poprawną pisownią fonematyczną. Użyty tu znak ń oznacza fonem /ń/, którego przewidywalną realizacją w tym konkretnym wyrazie jest fon [j̃].

W języku polskim występuje fonem /ŋ/, dla którego nie ma osobnej litery w zapisie ortograficznym. Występuje np. w wyrazie ręka [reŋka]. Za alofon fonemu /ŋ/ uważa się także „nosowe ł” wymawiane np. w wyrazie wąs. Zapisem fonetycznym tego wyrazu byłoby więc [vow̃s], zaś zapisem fonematycznym: /voŋs/. Fonemy /ŋ/ i /n/ mogą wystąpić w tym samym kontekście: ręka [reŋka], ale panienka [pańenka].

Zwarcie krtaniowe [ˀ] występuje na końcu wyrazu nie [ńeˀ] wypowiedzianego w odpowiedni sposób. Obowiązkowo wymawia się je przed samogłoską następującą po pauzie: okno [ˀokno], czasem także wstawia się je między dwie samogłoski: nauka [nauka] lub [naˀuka]. Może wreszcie wystąpić po przedrostku, a przed samogłoską: ziścić [zˀiśćić]. Osobliwością zwarcia krtaniowego jest, że może być pominięte w każdej pozycji z wyjątkiem nagłosowej (jak w przykładzie okno), tam jednak z kolei jest w pełni przewidywalne. I dlatego pomimo że głoska taka z pewnością w języku polskim występuje, wielu autorów pomija fonem [ˀ] w zestawieniach fonemów polskich.

Fonem [w] zapisywany jest literą ł, czasem także u: łapa [wapa], auto [awto]. Ostatni przykład warto zestawić z wyrazem nauka [nauka]. Część Polaków do dziś wymawia ł jako głoskę zębową, różnicując w wymowie ł i u: [łapa], ale [awto]. Wymowę taką należy uznać jednak za zjawisko marginalne, tak samo jak odróżnianie ch od h.

Fonem [j] zapisywany jest literą j, a dość często również literą i: jajko [jajko], Arabia [arabja], Maria [marja], mania [mańja], magia [magja], mozaika [mozajka]. Należy przy tym zwrócić uwagę, że np. w podobnie zapisywanych wyrazach zarabia [zarab′a], Mania [mańa] nie ma [j].

Fonem [′] występuje tylko wtedy, gdy traktujemy [p′ b′ f′ v′ k′ g′ x′ m′] jako grupy dwóch fonemów. W piśmie odpowiada mu litera i, np. piasek [p′asek]. Niepewny status fonemu [x′] wynika z faktu, że ortograficzny zapis chi lub hi oznacza na ogół [xj]: hiena [xjena], marchia [marxja]. Wydaje się, że [x′] występuje tylko w sylabach przedakcentowych: hierarchia [x′erarxja] i że zawsze można je zastąpić przez [xj]: [xjerarxja].

Warto na koniec zauważyć, że przyjąwszy interpretację monofonematyczną można mówić o następujących parach fonemów różniących się miękkością: [p] – [p′], [b] – [b′], [f] – [f′], [v] – [v′], [k] – [k′], [g] – [g′], [x] – [x′], [m] – [m′]. Interpretacja bifonematyczna nie przewiduje takich par. Nie ma również w języku polskim miękkich odpowiedników innych fonemów, gdyż inne głoski miękkie są jedynie alofonami odpowiednich fonemów twardych. Np. [t′] jest alofonem fonemu /t/ występującym przed /i/ lub /j/: tik /tik/ [t′ik], tiara /tjara/ [t′jara]. Dla celów reformy alfabetu zjawisko występowania różnych alofonów nie ma większego znaczenia.

Ostatecznie, przy przyjęciu różnych założeń, ilość polskich fonemów spółgłoskowych wyniesie od 30 do 38. Po dodaniu 6 fonemów samogłoskowych otrzymujemy liczbę 36 do 44 fonemów, w oczywisty sposób wyższą od ilości liter alfabetu łacińskiego, ale także obecnego alfabetu polskiego. Powoduje to określone konsekwencje w propozycjach reformy ortografii.

Wariant A

Założenia

W wariancie A w zasadzie obowiązuje jedna zasada: jednemu fonemowi odpowiada jedna litera. Z uwagi na dużą ilość fonemów w polskim konieczne jest dodanie do alfabetu łacińskiego całego szeregu znaków.

Alfabet

W wariancie A alfabet składa się z 43 liter: A B B′ C Ć Č D E F F′ G G′ H H́ I J K Ḱ L M Ḿ N Ń Ŋ O P P′ R S Ś Š T U V V′ W Y Z Ź Ž Ʒ Ʒ′ Ǯ. Uwaga: kreseczka powinna znajdować się zawsze nad literą; z uwagi na niedopracowanie istniejących fontów zapis taki nie jest tu możliwy. W porównaniu z obecnym alfabetem zwraca uwagę:

  1. Brak liter odpowiadającym samogłoskom nosowym (w rodzaju dzisiejszych ą, ę) z uwagi na nieistnienie takowych samogłosek w języku polskim.
  2. Brak wszelkich dwuznaków i trójznaków odpowiadających obecnym ch, cz, dz, dź, dż, rz, sz, bi, chi, ci, dzi, fi, gi, hi, ki, mi, ni, pi, si, wi, zi, i wprowadzenie na ich miejsce szeregu liter nowych.
  3. Wykreślenie litery ó i zastąpienie jej przez u.
  4. Wykreślenie litery ż i zastąpienie jej przez międzynarodową literę ž.
  5. Zastąpienie litery w przez międzynarodową literę v.
  6. Wykreślenie litery ł i zastąpienie jej przez międzynarodową literę w.
  7. Wprowadzenie litery ŋ.

Alfabet w takim kształcie jest niemal fonetyczny. Dalsze zbliżenie zapisu do wymowy nie wydaje się możliwe ze względu na istniejące jej warianty. Dokonano także odstępstwa w pisowni końcowych spółgłosek właściwych. Otóż np. formy wyrazowe kot i kod wymawiane są w języku polskim identycznie, przy czym występują dwa warianty [kot] i [kod] w zależności od rodzaju następującego dźwięku. W pełni fonetyczna ortografia powinna dopuszczać więc dwa warianty zapisu każdego z wyrazów. Wydaje się jednak, że rozwiązanie w rodzaju kot počtovy – kot adresovy (Warszawa) – kod adresovy (Kraków, Poznań) – kod dostempu obok kod dahovy – kot poluje nie jest rozwiązaniem optymalnym. Podobna zasada obowiązuje w sanskrycie, ale nie w językach używających alfabetu łacińskiego. Z kolei jednolita pisownia kot dla obu wyrazów odpowiadałaby wymowie w pozycji izolowanej, ale nie zawsze w zdaniu. Na przykład zapis kot dahovy wcale nie oddaje rzeczywistej wymowy.

Alfabet w wariancie A przypomina system transkrypcji zwany alfabetem slawistycznym. Istotnym odstępstwem jest stosowanie litery h zamiast używanego w transkrypcji x. Należy jednak podkreślić, że litera h jest w użyciu również w innych alfabetach narodowych i że często również tam oznacza welarny spirant [x]. Wreszcie polski dźwięk [x] zbliża się czasem do bezdźwięcznej spółgłoski krtaniowej (przydechu) oznaczanej w transkrypcji IPA przez [h].

Szczegółowe rozstrzygnięcia

Poniższe zasady nie są najczęściej arbitralnymi przepisami ortograficznymi, ale wynikają z reguł polskiej wymowy.

  1. Dzisiejszym rz i ż odpowiada jedna litera Ž: može (morze oraz może), žeka, žaba (ale oczywiście marznońć).
  2. Dzisiejszym ó i u odpowiada jedna litera U: gura, kura, kośćuw (obok kośćowa i kośćele).
  3. Dzisiejszym ch i h odpowiada jedna litera H: hur, Hanna, hce.
  4. Dzisiejszym ą, ę odpowiadają różne grupy liter w zależności od wymowy, zob. niżej.
  5. Konsekwentnie zapisuje się J wszędzie tam, gdzie jest słyszalne: mozajka, jeti, magja, Arabja, Dańja, mańja, Anglja.
  6. Na końcu wyrazu można używać liter B D G V Z Ź Ž Ʒ Ʒ′ Ǯ tylko wówczas, gdy wyraz jest odmienny, a w jego odmianie wymawia się dźwięki oznaczane tymi literami lub literami pokrewnymi (B′ G′ V′), np. rub – rob́ić, soŋśad – soŋśada, bžeg – bžegu, ruv – rovu, brev – brv́i, vuz – vozu, vuź – voźić, b́ež – b́eže, jeʒ – jeʒoŋ (dziś jedzą), jeʒ́ – jeʒ́e, bryǯ – bryǯa. Uwaga: z reguły tej wynika pisownia kref, marhef, gdyż w wyrazach tych nigdy nie wymawia się v ani v;́ ekspresywny wyraz marheva (marchewa) nie może mieć wpływu na pisownię marhef, gdyż zasada dotyczy wyłącznie odmiany, nie słowotwórstwa.
  7. Wyjątkowo dopuszcza się użycie D i Z na końcu przyimków, ponieważ na granicy przyimka i następnego wyrazu zachodzi sandhi wewnętrzne: bez, pod, przed, od, z.
  8. Liter B′ F′ G′ H́ Ḱ Ḿ P′ V′ używa się tylko przed samogłoską, z wyjątkiem Y.
  9. Litery B F G H K M N P V przed literą I zastępuje się literami B′ F′ G′ H́ Ḱ Ḿ Ń P′ V′: b́igos, F′in, ǵil, H́iny, ḱino, ḿiwy (dziś miły), ńikt, ṕivo, v́ino.
  10. Litery Ŋ używa się wyłącznie:
    1. na końcu wyrazu po O: soŋ, rob́oŋ, jeʒoŋ,
    2. na końcu wyrazu po E, obok pisowni bez ŋ: rob́eŋ ~ rob́e, pujdeŋ na počteŋ ~ pujde na počte,
    3. przed spółgłoską szczelinową (F F′ H H́ S Ś Š V V′ Z Ź Ž): Foŋfara, veŋh (dziś węch), iŋstyŋkt, beŋzyna, proŋžek, śoŋść, geŋś.
    4. przed G G′ K Ḱ, zob. niżej.
  11. Przed W, L nie używa się Ŋ: vźow, vźewa (dziś wziął, wzięła).
  12. Przed szczelinową (F F′ H H́ S Ś Š V V′ Z Ź Ž):
    1. litery N nie używa się przed spółgłoską szczelinową w wyrazach rodzimych,
    2. w wyrazach obcych dopuszcza się pisownię dwojaką, np. iŋstyŋkt obok instyŋkt, beŋzyna obok benzyna, kuŋšt obok kunšt, ryŋštok obok rynštok, avaŋs obok avans, šaŋsa obok šansa, iŋfuwa obok infuwa, iŋformacja obok informacja, broŋh́it obok bronh́it.
    3. w wyrazach obcych zaleca się używać N przed H: konha (obok koŋha),
    4. rzadko występuje M: trjumf, pamflet, symfońja, komža,
    5. może także wystąpić Ń: końsḱi, pańsḱi.
  13. Przed B B′ P P′ używa się M: zomb, tromb́ić, semp, semṕe. W pozycji tej trafia się Ń: hańba, wyjątkowo N: inbred.
  14. Przed C Č D T Ʒ Ǯ używa się N: penček, wončka, pend, penʒel, mondry, mončny. W tej pozycji rzadkie jest M: komtur, tamten, trafia się także Ń: jeńcy, końčyć, kańćasty.
  15. Przed Ć Ʒ′ używa się Ń: vźońć, mońćić, ṕeńć, peńʒ́ić.
  16. Przed G G′ K Ḱ używa się Ŋ: veŋǵel, Veŋgry, woŋka, woŋḱi. W pewnych wyrazach dopuszcza się wariant z N i Ŋ: bank obok baŋk, ring obok riŋg. W innych stale występuje N: pańenka. Występują też wyrazy z Ń: bańka.
  17. Zgodnie z wymową zapisuje się liczebniki: ṕetnaśće, ʒ́ev́etnaśće, ṕeńcet, šejset.
  18. Pisownia notuje konsekwentnie wszelkie upodobnienia co do dźwięczności, dlatego litery C Ć Č F F′ K Ḱ P P′ S Ś Š T nie mogą się znaleźć obok B B′ D G G′ V V′ Z Ź Ž Ʒ Ʒ′ Ǯ: tfuj, Avgańistan, tagže, kšak, hšan. Reguła ta prowadzi często do zmian pisowni w różnych formach wyrazu, odpowiadających zmianom w wymowie: wafka (wavek), bapka (babek), dompḱi (dombek), jeśćcy (jeźʒ́ec). Dotyczy to także grup z sonantem (L N Ń R W): trfać, plfać, krfotok, brv́i.
  19. W przypadkach fakultatywnych upodobnień co do sposobu artykulacji dopuszcza się dwa warianty ortograficzne. Chodzi tu o oboczności:
    1. ts ~ cs, tc ~ cc, dz ~ ʒz, dʒ ~ ʒʒ: otsysać ~ ocsysać, matce ~ macce, odzev ~ oʒzev, odʒvońić ~ oʒʒvońić;
    2. tš ~ čš, tč ~ čč, dž ~ ǯž, dǯ ~ ǯǯ: tšy ~ čšy, śletčy ~ śleččy, dževo ~ ǯževo, grodžaǵel ~ groǯžaǵel, odǯuḿić ~ oǯǯuḿić;
    3. tś ~ ćś, tć ~ ćć, dź ~ ʒ́ź, dʒ́ ~ ʒ́ʒ́: potśćuwka ~ poćśćuwka, otćońć ~ oććońć, podźemny ~ poʒ́źemny, odʒ́elny ~ oʒ́ʒ́elny.
    Możliwe, że tylko jeden z podanych wariantów należałoby uznać za dopuszczalny.

Problemy techniczne

Z reformą ortografii w wariancie A wiąże się szereg problemów natury technicznej. Unicode nie ma w ogóle znaku odpowiadającego ʒ́ i literę taką trzeba składać z dwóch elementów. Z mojej korespondencji z twórcami Unicode wynika również, że nie widzą oni potrzeby, aby taki symbol wprowadzić.

Jedynie nieliczne fonty mają glify dla liter ʒ i ǯ. Żadna znana mi czcionka komputerowa nie potrafi poprawnie wyświetlić szeregu wielkich liter złożonych w rodzaju Ʒ́, problemy stwarza także litera – znak kreski (acute) powinien zostać automatycznie podniesiony i tak dzieje się jedynie w przypadku ḱ, G′, Ḿ i . Z pozoru problemy takie mogą łatwo zostać przezwyciężone (trudno jednak przewidzieć, ile czasu zajęłaby wymiana fontów i sterowników klawiatury, tzw. layoutów, w setkach tysięcy czy milionach komputerów), jednak stanowić będą dodatkowy argument dla przeciwników reformy w takim kształcie jak naszkicowano. Trudno także wyobrazić sobie na przykład zmianę kodowania teletekstu i związaną z tym konieczność wymiany dekoderów w milionach odbiorników telewizyjnych.

Wariant B

cdn.


Test czcionki: